Obserwatorzy

piątek, 7 grudnia 2012

LAKIER DO PAZNOKCI BUTTERFLY SINGLE - BEŻ ( NUDE ), ORAZ PALMER'S DO UST CIEMNA CZEKOLADA Z WIŚNIĄ

Witam moje piękne czytelniczki :) wiem, że bardzo zaniedbuję bloga, winę za to ponosi moja praca i brak czasu :( Mam na dziś coś dla miłośniczek neutralnych kolorów na paznokciach, uroczy beż, który pasuje zawsze wszędzie i do wszystkiego :) Przedstawiam Wam uroczego Butterflaya za niecałe 2zł. 

  • opakowanie: klasyczne jak cała mini seria, nawet ładne
  • pojemność: mini, tzn. 6ml
  • konsystencja: lakier jest dość rzadki, nie utrudnia nakładania, dobrze się rozprowadza
  • pędzelek: mały, ale wygodny, aplikacja nim nie sprawia problemów
  • trwałość: nawet 4 dni, bez bazy
  • inne: musimy nałożyć przynajmniej trzy warstwy, dla mniej wymagających dwie wystarczą, ale ja pokusiłam się o trzy dla lepszego efektu
Maleństwo jest bardzo trwałe, do tego tanie. Gama kolorystyczna tych cudeniek jest ogromna każda lakieromaniaczka powinna znaleźć coś dla siebie.






Drugą część posta zadedykuje ... czekoladzie :). Uwielbiam czekoladę jeść, pić, ale również lubię jąw kosmetykach. Balsam do ust Palmer's o zapachu gorzkiej czekolady z wiśniami, znalazł się u mnie za sprawą mojego kochanego duszka, mojej przyjaciółki Oli - cześć :) Trafiła idealnie, zapach, smak, działanie - chyba mam idealny kosmetyk do ust.
  • opakowanie: tubka ze ściętym dziubkiem, dozuje idealną ilość kosmetyku
  • konsystencja: dość gęsta i zbita, ale nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku z opakowania
  • zapach: czekolada, nie ma chemii jest po prostu czekolada taka prawdziwa
  • smak: słodki, delikatnie czekoladowy
  • działanie: na długo nawilża, delikatnie nabłyszcza usta, nie zostawia koloru
Gorąco polecam ten produkt, doskonale sprawdza się teraz kiedy od 'ochraniacza' do ust wymagam bardzo dużo.




MIŁEGO DNIA MOJE PIĘKNE :)))

czwartek, 22 listopada 2012

Z INNEJ BECZKI - OSTRA PRYWATA


Od zawsze byłam szczupła, jako nastolatka nawet bardzo chuda. Jako dzięcię chodzące do szkoły podstawowej w mojej karcie zdrowia wszędzie widniała informacja - niedowaga. No cóż byłam dość wyrośnięta jak na swój wiek ( zawsze najwyższa w klasie ), ale bardzo chuda. Można było uczyć się na mnie na biologi, szkielet nie był potrzebny :). Nigdy nie miałam z tym większego problemu, taka jestem i nic na to nie poradzę. Problem natomiast miało moje otoczenie, rodzina, koleżanki, koledzy wszyscy wokoło mówili mi, że jestem chorobliwe chuda, pomimo iż byłam okazem zdrowia. Ja naprawdę dużo jadłam, zresztą jem dużo do dnia dzisiejszego, uwielbiam gotować, jeść, oglądać programy kulinarne, próbować nowych smaków. Nawet marzy mi się kiedyś w przyszłości otworzenie knajpki, ależ byłabym szczęśliwa :). Ale w sumie do czego zmierzam. Od 15 roku życia paliłam papierosy, wiem że nie ma się czym chwalić ale taka jest prawda, moja waga oscylowała między 47-50 kg do 170 cm wzrostu. Mając lat 24 rzuciłam, za namową mojego męża. Nie zastanawiałam się nad wagą, ani nad tym czy jem więcej czy mniej. Jakiś rok od rzucenia zauważyłam, że moje ulubione spodnie za cholerę nie chcą się dopiąć :/ weszłam na wagę i ... doznałam szoku, byłam 10 kg plus. Dopiero wtedy się zaczęło, że to jakaś na buzi okrągła jestem, że pupa mi wystaje, że ogólnie jest mnie więcej. Ok. przytyłam, nie jestem wielorybem, w większość moich starych rzeczy się mieszczę, ale to jest MOJA WAGA, nie rozumiem problemu. Jak byłam chuda wszyscy kazali mi tyć, jak przytyłam dają mi do zrozumienia żebym się odchudzała. To przykre, bo ja nikomu się na wagę nie wpycham, nie komentuje wagi bo to niestosowne. Spotkałam w wakacje moją kuzynkę, która tak na marginesie nigdy do najszczuplejszych nie należała, nie widziałyśmy dobrych parę miesięcy, na mój widok zamiast powiedzieć po prostu 'cześć' ze śmiechem powiedziała, że już nie jestem najszczuplejsza w okolicy, lekko mnie to poirytowało, no bo co z tego :/ kurwa mać czy ja Ci mówię że wyglądasz jak locha, nie.

Mam w sobie duże pokłady silnej woli, schudnę choćbym miała żreć tylko sałatę i popijać ja wodą. Czy będę szczęśliwsza ważąc znowu 50kg. Na pewno nie, ale wszyscy wokoło z pewnością będą. 

Może ktoś przytył bo jest chory, może ktoś jest chudy z tego samego powodu. Zauważyłam, że nie lubimy grubasów, mam na myśli społeczeństwo. Tylko pytanie dlaczego ??? Czy człowiek odbiegający wagą od normy, jest inny ? 

czwartek, 15 listopada 2012

NADRABIAM ZALEGŁOŚCI, CZYLI PAŹDZIERNIKOWE DENKO ORAZ CO DOSTAŁAM OD BINGO SPA...

Na początek witam wszystkich, żyję i mam się dobrze :) czasu mam jedynie za mało, gdyby tylko doba mogła być dłuższa...Tak jak w tytule nadrabiam zaległości poniżej moje październikowe denko.


Jestem na tak za zapachy i wydajność. dodatkowo obydwa produkty nie wysuszają oraz nie podrażniają skóry.


Jestem na tak za wspaniałe zapachy i bardzo dobre działanie, fanką soli Biedronki jestem od bardzo dawna, lawenda to mój ulubiony zapach. Mały minus dla Isany za kiepską wydajność.


Jestem na tak rękami i nogami :) mój ulubiony zestaw. Lubię kiedy włosy po kolagenie 'skrzypią' :)


Jestem na tak jeśli chodzi o: Lactacyd - używam chyba od zawsze; Maska od Joanny - idealna, nawilża i pięknie pachnie; Nawilżające rybki z Rossmana. Jestem na nie jeśli chodzi o Adidasa - brudzi ubrania, długo schnie, słabo działa; sól do kąpieli z yska - słabo pachnie, w sumie nie robi nic; Spary do ciała marki mi nieznanej - dostałam w prezencie, wypsikałam jako odświeżacz.


Minus tylko dla Ziaji - tonik się klei :/ reszta na plus




Na koniec paczka od Bingo Spa w ramach dalszej współpracy. Dwa produkty można było wybrać sobie samemu, a jeden dostawaliśmy jako niespodzianka od firmy. Ja jestem bardzo zadowolona bo kokosy wielbię w każdym kosmetyku :)


Recenzje Bingo Spa już wkrótce, zapraszam.

Miłego dnia :)))





poniedziałek, 12 listopada 2012

TAG: LIEBSTER BLOG

Dzięki uprzejmości Diggerowej klik mam okazję odpowiedzieć na Tag 'Liebster blog'. Bardzo Ci Diggi dziękuję z przyjemnością odpowiem. Na początek bardzo przepraszam, że zaniedbuję bloga, brak czasu, za dużo pracy i proszę efekty na blogu widać :( poprawię się obiecuję :).


Pytania od Digg:

1. Co najbardziej irytuje Cię w Polsce?
Przyznam szczerze, że kraj sam w sobie mnie nie drażni, ale zachowanie i mentalność ludzi owszem. Polacy zawsze narzekają, zawsze mają najgorzej i po górkę. Polacy zawsze mają za mało pieniędzy, ale żeby to zmienić, nie robią w tym kierunku nic - bo się nie da. Irytuje mnie również sąsiedzka zazdrość, oraz drażni mnie 'wiejskie' podejście do zwierząt, zwłaszcza do psów ( które Kocham bardzo mocno ), mam tu na myśli  szeroko pojętą znieczulice.

2. Czy potrafiłabyś mieszkać za granicą kraju?
Myślę, że tak. Tęskniłabym cholernie, bo ja bardzo szybko przyzwyczajam się do ludzi i miejsc.

3. Jakie jest twoje największe marzenie?
Wspaniałego męża już mam :) Pozostało mi tylko dzidzi i domek z ogródkiem na wsi ;)

4. Preferujesz bogato zdobione flakony czy raczej proste? 
Nie spodziewałam się takiego pytania :) Zdecydowanie proste. 

5. Najgorsza randka życia?
mmmmmmhhhh, chłopak zaprosił mnie na przysłowiowe piwo, udaliśmy się do knajpy wszystko miło i sympatycznie, a po jakimś czasie przysiadło się do nas chyba z 10 jego kumpli :/ Czułam się jak młotek :/

6. Czy jest coś co chciałabyś poprawić w sobie operacyjnie?
Oczywiście, że tak. Mój mąż się z tego śmieje i wybija mi to z głowy, ale chciałabym mieć większy biust. Zawsze był mały, nie jest to jakiś mega problem, ale zazdroszczę dziewczynom, z mega zderzakami :) Wiem,  że to głupie, ale pytałaś ;)

7. Ulubione imię męskie?
Michał  

8. Część garderoby do której masz szczególną słabość?
Sukienki, kocham sukienki wszelkiej maści i kroju. 

9. Ulubiony reżyser?
Ridley Scott

10. Czy masz już jakieś postanowienia noworoczne?
Nie mam, nie planuję robić nawet takiej 'listy', bo nigdy się jej ni trzymam :)

11. Intelekt czy poczucie humoru?
Musi być i jedno i drugie :)

Nominuję wszystkie dziewczyny, które mają ochotę się w to pobawić. Nie wyszczególniam blogów, ponieważ nie wiem kto już odpowiadał na ten Tag, a kto nie. Moje pytania poniżej. Miłej zabawy. A ja raz jeszcze dziękuję Diggerowej za zaproszenie do zabawy. 

1. Masło czy margaryna ?
2. Spódnica czy spodnie ?
3. Lato czy zima ?
4. Czym zajmujesz się poza prowadzeniem bloga ?
5. Mężatka czy panienka ? / Żonaty czy kawaler ?
6. Książka czy film ?
7. Kino czy teatr ?
8. Pies czy kot ?
9. Horror czy komedia ?
10. Apartament w centrum miasta, czy domek na wsi ?
11. Co robiłaś/eś pół godziny temu ?

Udanej zabawy i miłego dnia :)

poniedziałek, 22 października 2012

TAG: MOJE WŁOSY W PIGUŁCE

Zostałam otagowana przez Anitę z http://cococollection.blogspot.com/2012/10/tag-moje-wosy-w-piguce.html, za co bardzo dziękuję, postanowiłam chętnie na Tag odpowiedzieć, ponieważ dotyczy włosów, a je uwielbiam najbardziej :)))




Zasady:
Odpowiedzieć na 13 pytań.
Otagowac 5 osób ( oczywiście poinformować je o tym )
Podziękować nominującemu blogerowi na jego blogu.

1. Twój naturalny kolor włosów:
Ciemny blond

2. Twój obecny kolor włosów:
Bardzo jasny blond

3. Aktualna długość Twoich włosów:
Do ramion, jestem w trakcie zapuszczania, po moich ekscesach z asymetryczną fryzurką

4. Długość na jaką chciałabyś zapuścić włosy:
Marzę o bardzo długich włosach ( a mój mąż bardziej ), nie wiem na jaką długość starczy mi sił, ale staram się  o nie tak dbać żeby rosły zdrowe. 

5. Jak często podcinasz końcówki:
Staram się przy każdym farbowaniu, czyli raz w miesiącu

6. Twoje włosy są proste, kręcone czy falowane:
Proste, ale jak dostaną trochę wilgoci, np. podczas deszczu czy mgły, dziwnie falują 

7. Jaką porowatość mają Twoje włosy:
Moje włosy są średnioporowate 

8. Jakie są Twoje włosy ( np. normalne, przetłuszczające się, suche itp. )
Przetłuszczające się szybko przy skórze głowy, ale bardzo suche na końcach

9. Jak wygląda Twój codzienny włosowy rytuał pielęgnacyjny:
Włosy myję codziennie wieczorem. Używam szamponu, który akurat wpadnie mi w ręce obecnie jest to szampon Isana ( rewelacja, recenzja wkrótce ), potem nakładam odżywkę obecnie również Isana z olejkiem arganowym ( rewelacyjna ). Dwa, trzy razy w tygodniu robię maski, stosuję również olejowanie, dodatkowo używam wody brzozowej. 

10. Czego nie lubią Twoje włosy ( np. wiatru, silikonów itd. ):
Moje włosy nie znoszą wilgoci

11. Co lubią Twoje włosy ( nawilżanie, olejowanie, itp. ):
Moje włosy uwielbiają olejowanie, wszelkiego rodzaju maski nawilżające. Lubią kiedy traktuje się łagodnie.

12. Jaka jest Twoja ulubiona fryzura:
Nie mam ulubionej fryzury, wszystko zależy od tego ile mam czasu do wyjścia z domu :/

13. Gdyby Twoje włosy umiały mówić to co by powiedziały:
Nie myj nas codziennie, zacznij nas farbować rzadziej i na ciemniejszy kolor, a tak po za tym Kochamy Cię 

+  Od kiedy stosujesz świadomą pielęgnację włosów? ( pytanie opcjonalne )
Od zawsze chciałam mieć piękne włosy, miałam swoje wzloty i upadki :/ Radykalne cięcia, zmiana koloru ( wyglądałam wrrrrrr koszmar ), ale zawsze starałam się korzystać z masek i odżywek. Olejki i olejowanie odkryłam dzięki blogosferze, za co serdecznie dziękuję. 

Do zabawy zapraszam:

Miłej zabawy :)))








piątek, 5 października 2012

WRZEŚNIOWE DENKO

Przy wrześniowym denku, nie będę się mocno rozpisywać, ponieważ większość rzeczy opisywałam na blogu , więc dziś będzie krótko i na temat :) Musiałam wrzucić tego posta jak najszybciej, bo mój mąż ciągle pytał po cholerę trzymam puste pudełka :)





MISS SPORTY I ASTOR - fajne lakiery, super kolory, ale co z tego skoro w połowie butelki tak gęstnieją,  że nie ma możliwości pomalowania nimi paznokci :/  - NIE KUPIĘ PONOWNIE. Jeśli chodzi o lakier Eveline to nie mój pierwszy ani ostatni, bardzo go lubię, ten zgęstniał przeze mnie :/ nie dokręciłam butelki postawiłam, zapomniałam - i po lakierze :/ na szczęście już kupiłam nowy :)



Mój ukochany rozświetlacz od Elizabeth Arden, zużyłam już dwa opakowania, jest mega wydajny i daje piękny efekt - niestety, nigdzie nie mogę go znaleźć :/



Bardzo fajny peeling. Duży plus za: słoik, orzeźwiający zapach, bardzo dobre złuszczanie, nawilżenie. Minus za wydajność, ale biorąc pod uwagę fakt, że cena jest bardzo niska, nie można się czepiać. 



Tu będzie bardzo krótko, nie robi nic, na pewno nie kupię jej ponownie.


O reszcie już pisałam więc, nie ma sensu żebym się powtarza, chyba, że coś was interesuje, wtedy napiszę kilka słów na temat jakiegoś kosmetyku.

Miłego dzionka :)))



czwartek, 4 października 2012

PEELING CUKROWY DO CIAŁA - DAX COSMETICS - CZEKOLADA Z OLEJKIEM KOKOSOWYM

Witajcie piękne po mojej długiej nieobecności, coś ostatnio zaniedbuję bloga:( miało być wrześniowe denko, ale nie mam czasu na fotosie bo sporo się tego nazbierało :/, ale będę się starać aby jak najszybciej wrzucić tego denkowego posta :). Za to dziś przybywam do Was z czasoumilaczem :) Peeling, o którym chciałam Wam trochę opowiedzieć, jest moim nowym nabytkiem, a już podbił moje serce :)





  • opakowanie: mój ulubiony słoik, wydłubujemy ręką produkt, widzimy ile nam jeszcze zostało
  • konsystencja: dość zwarta, tłustawa, bardzo wygodnie aplikuje się produkt na ciało, nic z nas 'nie spada' produkt łatwo się nakłada i dobrze wykonuję się z jego pomocą masaż
  • zapach: wspaniały :) oczekiwałam mieszanki czekolady i kokosa, ale to co dostałam w pełni mnie usatysfakcjonowało. W opakowaniu znajduje się produkt pachnący jak pyszna mleczna czekolada.
  • działanie: produkt bardzo dobrze radzi sobie ze 'zdzieranie', drobinki są na tyle duże, że dobrze spełniają swoją funkcję, oraz na tyle małe, że nie zrobią nam krzywdy. Zawarty w peelingu olejek kokosowy, bardzo dobrze nawilża i natłuszcza naszą skórę, balsam jest zbyteczny.
  • wydajność: na pewno będzie niezła, bo niewielka ilość produktu wystarcza aby 'speelingować' nasze ciało
Reasumując - bardzo gorąco polecam ten produkt, kupię go z pewnością ponownie, oraz sięgnę po inne zapachy.

Zapraszam serdecznie na mój drugi blog PACHNĄCA STRONA ŻYCIA, na którym znajdziecie recenzję...


Miłego dnia :)))



piątek, 28 września 2012

NASZŁO MNIE...

Witam Was piękne w piątek :) nareszcie ;) Już niebawem na blogu pojawi się denko z września, ale to wkrótce. Chciałabym Was zaprosić na mojego nowego, który będzie poświęcony tylko i wyłącznie zapachom, jako fanka perfum i wszystkiego co pachnie musiałam wreszcie założyć bloga poświęconego tylko perfumom :) Zapraszam, mam nadzieję że blog znajdzie u Was sympatię ;) PACHNĄCA STRONA ŻYCIA...

Ostatnio naszło mnie na wspomnienia :) Oglądałam moje ślubne zdjęcia, to był najwspanialszy dzień mojego życia. No nie powiem stres był, ale gdzieś godzinkę przed całą ceremonią, jak to wszystko wspominam to łezka mi się w oku kręci...Wy też tak macie ??? minęły już cztery lata...ten czas leci jak szalony. 

Miłego dzionka :)))


środa, 19 września 2012

MOJA PIELĘGNACJA WŁOSÓW - CZĘŚĆ DRUGA...

Tak jak przypuszczałyście po pierwszej części nadejdzie druga :) czyli kolejne kosmetyki, które stosuję do pielęgnacji moich niesfornych włosów. Zmieniając temat chciałam bardzo Was przeprosić, że tak mało ostatnio piszę ale mam masę rzeczy na głowie :/ doba jest dla mnie zdecydowanie za krótka. 
Poniżej słów kilka na temat poszczególnych kosmetyków, niestety zapomniałam a słit foci grupowej, no cóż innym razem :)


KOLAGEN DO MYCIA I PIELĘGNACJI WŁOSÓW - BINGO SPA


Gigantyczna butelka, z dość miękkiego plastiku. Problematyczna jest nakrętka, pisałam już o tym w recenzji żelu pod prysznic i innego szamponu Bingo Spa. Co do samego szamponu to jak na razie jest moim numerem 1. Bardzo dobrze się pieni, idealnie zmywa oleje, pozostawia 'skrzypiące' włosy co po prostu uwielbiam. Produkt polecam.


MASKA DO WŁOSÓW ALTERRA - GRANAT I ALOES


Pisałam już o niej tutaj klik, więc nie będę się powtarzać. Gorąco polecam jest na prawdę bardzo dobra.


ODŻYWKA DO WŁOSÓW ISANA - WYGŁADZAJĄCA Z OLEJKIEM BABASSU



Zdecydowanie najlepsza odżywka jaką posiadam i posiadałam. Cudownie pachnie, ma idealną konsystencję, nie spływa, łatwo ją spłukać. Pozostawia włosy: gładkie, błyszczące i nawilżone. Jedynym minusem ( bo niekoniecznie wadą ) jest opakowanie, które jest po prostu brzydkie :/, ale wiadomo wszystko jest kwestią gustu. Przeczytałam gdzieś ostatnio, że ją wycofują :/ moim zdaniem mogą wycofać wszystkie inne odżywki Isany a tą powinni zostawić bo jest zdecydowanie najlepsza, ale cóż to jest moje zdanie.


MASKA DO WŁOSÓW ZE SPIRULINĄ - BINGO SPA


Maska ma moją ulubioną formę opakowania, gigantyczny plastikowy słoik z wygodną nakrętką i dodatkowym zabezpieczeniem w środku opakowania. Lubię taką formę bo mogę bez problemu wszystko sobie wygrzebać :) Produkt bardzo fajny i na pewno wart polecania. Maska jest dość konkretna więc nie spływa nam z ręki ani z włosów, łatwo się ją nakłada i jeszcze łatwiej zmywa. Przyjemnie pachnie, ale dla mnie za mało intensywnie - bardzo lubię gdy zapach kosmetyku do włosów jest mocno wyczuwalny. Włosy po jej zastosowaniu są miękkie, błyszczące, łatwo się układają, nie są spuszone na końcówkach. Produkt polecam bo warto :)


ZIAJA - ODŻYWKA WYGŁADZAJĄCA DO WŁOSÓW


Opakowanie odżywki jest nawet dość przyjemnie dla oka :), plastik jest dość twardy, ale nie utrudnia wydobycia produktu. Odżywka ładnie pachnie, nie spływa z ręki ani z włosów. Jest to produkt bez spłukiwania, ale ja go spłukuję i efekty są zadowalające. Czy wygładza? Niekoniecznie, ułatwia rozczesywanie i to w sumie tyle. Polecam wypróbować, ale nie przywiązywać się do niej :)


JOANNA - EKSPRESOWA ODŻYWKA BEZ SPŁUKIWANIA KOKOS


Produkt zamknięty jest w przyjemnym dla oka opakowaniu do tego bardzo wygodnym w użytkowaniu. Odżywka pięknie pachnie kokosami, am konsystencję .....'glutka', łatwo ją nałożyć na włosy. Ja ją stosuję tylko i wyłącznie na końcówki w bardzo małej ilości. Po nałożeniu na całą długość spowodowała iż musiałam myć włosy powtórnie :/ były matowe, klapłe i jakieś sztywne. Przed zakupem pełnowymiarowego opakowania proponuję zakupić próbkę produktu, żeby się nie rozczarować.


JOANNA - ODŻYWKA DO WŁOSÓW BEZ SPŁUKIWANIA Z MAKIEM I BAWEŁNĄ


Odżywka z makiem i bawełną od poprzednika kokosowego różni się jedynie opakowaniem i zapachem, a pachnie obłędnie. Wszystko co napisałam na temat odżywki kokosowej tyczy się również tej, więc przed zakupem radzę wypróbować. 


Miłego dzionka :)))


czwartek, 6 września 2012

MOJA PIELĘGNACJA WŁOSÓW - CZĘŚĆ PIERWSZA...

Witajcie piękne :) Kiedyś już pisałam, że o włosy i stopy dbam wyjątkowo. Postanowiłam więc przybliżyć wam moją pielęgnację włosów w kilku seriach. Dziś część pierwsza, kosmetyki które się znalazły w tym poście darzę wyjątkową sympatią, bardzo dobrze robią moim włosom, a  przecież o to chodzi w tym wszystkim. Muszę zaznaczyć, że nie jestem jakąś fanatyczką naturalnej pielęgnacji - daję moim włosom to co dobrze na nie wpływa, jeżeli w jakiś kosmetyku znajduje się dużo 'chemii' cóż muszę jakoś z tym żyć :). Poniżej część pierwsza mojej włosowej pielęgnacji.




Na dobry początek WODA BRZOZOWA - BARWA LABORATORIUM. 
  • opakowanie: plastikowa butelka z mało urzekającą grafiką, ja posiadam wersję w sprayu - co ułatwia aplikację
  • zapach: na pierwszy plan wybija się alkohol, ale bardzo znika, poza tym zapach jest delikatny nie drażniący - szybko się ulatnia
  • aplikacja: spray. Bardzo łatwo się rozpyla na skórę głowy, potem bardzo łatwo wetrzeć kosmetyk. Atomizer nie zacina się.
  • działanie: nie podrażnia skóry. Zauważyłam, że włosy rosną jak opętane, nie wiem czy z powodu moich masaży tą wodą czy z powodu picia siemienia. Jestem farbowaną blondynką, kiedyś farbowałam włosy co półtora miesiąca i odrost był mało widoczny, teraz muszę je farbować co trzy tygodnie, bo wyglądam jak flejtuch :/
  • stosowanie: stosuje dwa razy w tygodniu
  • wydajność: bardzo wydajny, będę ją mieć na pewno do roku, a kupiłam w wakacje



Bardzo polecam ten produkt, może opakowanie nie jest najpiękniejsze, ale działanie to wynagradza.



KOMPRES NAWILŻAJĄCO-REGENERACYJNY Z APTECZKI BABUNI - JOANNA, miód i mleko.

  • opakowanie: mój ulubiony zakręcany plastikowy słoik, wkładam łapę - wiem ile produktu nabieram i wiem ile mi tego cuda zostało
  • zapach: krótko i na temat - cudowny, na pewno nie jest to zapach miodu i mleka. Wyczuwam coś słodkiego może odrobinę mlecznego - krówka, to chyba najlepszego określenie zapachu
  • konsystencja: kremowa, ale dość lekka, nie spływa z ręki, dobrze trzyma się na włosach
  • działanie: kompres bardzo dobrze nawilża włosy, końcówki nie puszą się, włosy są widocznie gładsze, lepiej odżywione, pięknie się układają i błyszczą. Produkt nie powoduje szybszego przetłuszczania się włosów.
  • wydajność: dla mnie może być na półtora miesiąca spokojnie wystarcza, przy włosach do ramion


Produkt zdecydowanie polecam wypróbować. 


MASKA WYGŁADZAJĄCA JOANNA - JEDWAB
  • opakowanie: tubka z bardzo miękkiego plastiku
  • zapach: bardzo przyjemny intensywnym, jakby perfumowany - zostaje z nami na cały dzień po zastosowaniu
  • konsystencja: kremowa, gęsta. Nie spływa z ręki ani z włosów
  • działanie: produkt wspaniale wygładza włosy, pozostawia na nich jakby niewidoczny film. Włosy są gładkie śliskie i sypkie. Wyglądają zdrowiej
  • wydajność: stosuje raz w tygodniu, na ponad miesiąc wystarcza


Produkt gorąco polecam.

Z ostatniego punku bardzo proszę się nie śmiać. Jest to mój najnowszy nabytek. Zakupiłam ten produkt z myślą o... stopach, a nie o włosach. Mowa o olejku do kąpieli WELLNES & BEAUTY - z wanilią i makadamią. Jako dodatek do kąpieli stóp i dłoni sprawdza się wspaniale, ale o tym będę pisać w oddzielnym poście. Jeśli chodzi o włosy to w sumie zrobiłam eksperyment i jestem zachwycona, po zmyciu tego cudaka. Zaufajcie mi jeszcze nigdy moje włosy nie nabrały takiej objętości. Będę go stosować częściej
  • opakowanie: butelka z dość twardego plastiku, produkt łatwo wydobywa się z opakowania
  • konsystencja: dość rzadki olejek
  • zapach: bardzo przyjemny i intensywny, aczkolwiek ja ani wanilii ni macadamii nie czuję
  • działanie: tak jak pisałam wcześniej daje mega objętość, dodatkowo przyzwoicie nawilża i cudnie długo pachnie


Gorąco polecam :)

To na tyle jeśli chodzi o część pierwszą mojej włosowej pielęgnacji, mam nadzieję że komuś coś się przyda z tego co napisałam :) Miłego dzionka Ślicznotki :)))


piątek, 31 sierpnia 2012

PIERWSZE DENKO NA BLOGU

Tak jak w tytule pierwsze denko na blogu :) wszyscy mają mam i ja :). Poniżej słów kilka na temat moich sierpniowych zużyć, oraz jednego zużycia mojego męża - a swoją drogą ciekawe czy zgadniecie co jest mojego męża :)





  • SZAMPON KOLAGENOWY Z OLEJKIEM JOJOBA - BINGO SPA. Pisałam o nim tu klik. Polecam, na pewno kupię go ponownie.



  • SZAMPON TIMOTEI - WYMARZONA OBJĘTOŚĆ. Pięknie pachnie, dobrze się pieni i zmywa oleje. Przyznam szczerze, że większej objętości nie zauważyłam ,a producent nam to objecuje. Czy kupię ponownie? Nie wiem, raczej nie.



  • ODŻYWKA ISANA WERSJA RÓŻOWA. Miałam wszystkie również tą najbardziej osławioną i uważam, że jest naprawdę dobra. Ta wersja prezentowana teraz przeze mnie jest zdecydowanie najgorsza. Nie robi zupełnie nic, do tego dziwnie pachnie. Na pewno nie kupię ponownie. 



  • ALGOWY ŻEL POD PRYSZNIC Z WYCIĄGIEM Z ZIELONEJ HERBATY. Pisałam o nim tu klik. Na pewno kupię go ponownie.



  • OLEJEK POD PRYSZNIC ISANA. Kupiłam licząc na jakiekolwiek olejkowe właściwości, przeliczyłam się - to zwykły żel pod prysznic. Pomyślałam dam mu szansę ze względu na zapach - też mnie rozczarował - zapach bardzo delikatny, słabo wyczuwalny. Czy kupię ponownie? Raczej nie.



  • CZEKOLADOWY PEELING DO CIAŁA TBS. Zdenkowałam go z bólem serca, bo go uwielbiam. Na pewno kupię go ponownie. Więcej na jego temat możecie poczytać tu klik



  • PEELING DO CIAŁA ALDO VANDINI - SECRETS OF AMAZONIA. Kupię ponownie -pachnie i działa wspaniale. Więcej na jego temat tu klik



  • KREM DO TWARZY AA ULTRANAWILŻENIE. To już kolejne opakowanie, bardzo dobrze robi mojej buzi. Kupię na pewno ponownie. Więcej tutaj  klik



  • DROGOCENNY KREM POD OCZY  L'OCCITANE - jest boski na pewno kupię go ponownie. Więcej tu klik



  • ODŚWIEŻAJĄCA WODA W SPRAYU DO TWARZY L'OCCITANE. Na pewno kupię ją ponownie. Bardzo dobrze sprawdziła się podczas upałów na noc zamiast kremu, który byłby za ciężki. Wspaniale odświeża, nawilża nie podrażniając skóry. Zapach jest dyskusyjny, ale można się przyzwyczaić. 



  • KREM NIVEA SOFT...MOJEGO MĘŻA.Używa go i bardzo lubi od wielu lat. Ja jakoś nie mogę go pokochać :/




Na koniec jeszcze jeden uśmiech to słit foci grupowej :)




A jak tam wasze sierpniowe zużycia ???






czwartek, 30 sierpnia 2012

OLEJEK DO MASAŻU NIVEA - NOWY ULUBIENIEC ???

Witajcie moje pięknie :) Dziś słów kilka na temat olejku Nivea, czy znalazłam nowego ulubieńca?
Zacznę może od tego, że uwielbiam wszelkie mazidła do ciała. Od jakiegoś czasu zakochałam się również w olejkach. Czy olejek nivea podbił moje serce? Zdecydowanie tak :)

  •  opakowanie: wygodna butelka z bardzo miękkiego plastiku, niewielki otwór pozwala na wydobycie odpowiedniej ilości produktu
  • zapach: bardzo przyjemny  i delikatny, inny niż większość kosmetyków Nivea; 
  • konsystencja: olejek ma konsystencję bardzo podobną do olejków TBS, nie tłuści jak oliwka
  • działanie: najważniejsza część :) bardzo przyjemnie pracuje się z tym produktem, szybko się wchłania zostawiając skórę miękką i pachnącą. Bez obaw możemy się ubrać po użyciu olejku bo produkt się nie klei. Olejek na pewno bardzo mocno nawilżył moją skórę, nie podrażnił jej. Co do ujędrnienia, na pewno skóra jest bardziej napięta i sprężysta. Jeśli chodzi o rozstępy to nie mam ich za wiele, ale pilnie je olejkiem masowałam, dzięki niemu ta czynność była bardzo przyjemna, ale rozstępy nie zniknęły
  • wydajność: olejek jest mega wydajny, używam go od trzech tygodni codziennie na całe ciało, a ubytek jest niewielki



Reasumując, produkt kupię na pewno ponownie, bo naprawdę warto.
Polecam :)

Miłego dnia :)))

środa, 22 sierpnia 2012

BINGO SPA - ALGOWY ŻEL POD PRYSZNIC Z WYCIĄGIEM Z ZIELONEJ HERBATY

Witam najpiękniejsze :) Na dziś przygotowałam recenzję ostatniego już produktu od firmy Bingo Spa klik, jest nim Algowy żel pod prysznic z wyciągiem z zielonej herbaty. Więcej szczegółów poniżej, więc zapraszam do lektury.

  • opakowanie: butelka z dość twardego, ale elastycznego plastiku; z wydobyciem produktu nie ma najmniejszego problemu; tak jak w przypadku szamponu do włosów problematyczna jest nakrętka. Wyobraźcie sobie mnie pod prysznicem, jestem cała mokra, moje łapki również, mam już zmoczone włosy i próbuję odkręcić butelkę :/ no właśnie próbuję. W sumie muszę    wytrzeć ręce i dopiero odkręcić butelkę, co jednak troszkę problemu sprawia.
  • konsystencja: kremowa i dość gęsta, dlatego 'nie ucieka' nam z gąbki
  • kolor: cudna mleczna zieleń
  • zapach: pachnie dość świeżo i słodko, przypomina mi zapach cukierków rozpuszczalnych sprzedawanych na wagę jak byłam dzieckiem. Zapach na skórze pozostaje na krótko, dość szybko znika.
  • wydajność: ciężko mi coś na ten temat napisać, bo mi wszystkie żele pod prysznic szybko się kończą :/, z tego co zauważyłam to nasze 300ml gęstego żelu starczy na pewno na dłużej niż inne duże rzadsze produkty
  • działanie: pod prysznicem sprawuje się bardzo dobrze, mała ilość produktu wystarczy, aby umyć ciało. Dobrze się pieni i spłukuje. Nie powoduje u mnie podrażnień czy też swędzenia. Nie wysusza skóry, ale nie zauważyłam jakiegoś wyjątkowego nawilżenia z jego strony - aczkolwiek nawet na to nie liczyłam.  





Podsumowując: bardzo fajny produkt, an pewno będę chciała przetestować inne wersje zapachowe. Polecam :

Miłego dzionka moje śliczności :)))


WSPÓŁPRACA Z FIRMĄ BINGO SPA NIE WPŁYWA NA MOJĄ RECENZJĘ