Obserwatorzy

czwartek, 15 marca 2012

NINA RICCI, PREMIER JOUR, EDP

Dziś troszkę o zapachu, który podbił moje serce i nos, są to pierwsze perfumy, które kupiłam już drugi raz. Mój mąż twierdzi, że ja tak pachnę - że to mój zapach, no cóż muszę się z nim zgodzić. Premier Jour jest dwojaki, nie jest typowy do określenia, niby lekkie, kwiatowe, takie bezpieczne - z drugiej strony, zimne, czasem pudrowe. Moim zdaniem są idealne na cały rok, aczkolwiek ja ich używam wiosną i latem. Zauważyłam, że nigdy nie pachną tak samo, w zależności od pory dnia, bądź mojego nastroju! zmieniają się, jakby dopasowując się. Bardzo je lubię za to, że są czasem takie czyste, krystaliczne, a jednocześnie ta pudrowa nuta daje im takiej tajemniczości. To zdecydowanie mój numer 1 wśród zapachów. Co do trwałości - cały dzień, używam ich o 6 rano jak wychodzę z domu, wracam o 18 wciąż je czuje, późnym wieczorem biorąc prysznic w dalszym ciągu są wyczuwalne, ale wiadomo że wtedy są blisko skóry. Uwielbiam je i naprawdę bardzo polecam.




Miłego dnia :)))

wtorek, 13 marca 2012