Witam w poniedziałek :), dawno mnie nie było, ale miałam tak podły nastrój że nie chciało mi się totalnie nic :/. Teraz jest już lepiej, aczkolwiek pogoda nie sprzyja mojemu pozytywnemu nastrojowi, deszcz leje jak szalony jest pochmurno i ponuro - masakroza :/. Miejmy nadzieję, że w najbliższych dniach pogoda się zmieni i pokaże się słońce, wtedy humory same będą się poprawiać :), to tak niekosmetycznie, a teraz to co lubię najbardziej czyli: lakier do paznokci Miyo, pachnący i wyglądający jak dojrzała pomarańcza. A teraz słów kilka na jego temat:
- dwie warstwy nie są konieczne, ale jeśli chcemy uzyskać kolor jak w butelce pomalujmy pazurki dwa razy
- wygodny pędzelek
- bardzo dobra konsystencja, dobrze rozprowadza się na paznokciu
- bardzo szybko wysycha, nie tworzą się poduszkowe gniotki :)
- ładnie się trzyma, nie odpryskuje tylko się ściera na końcówkach
- naprawdę pięknie pachnie - dla mnie jest to mieszanka pomarańczowo-cytrynowa
Mój aparat troszkę oszukuje, bo na żywo lakier jest bardziej pomarańczowy, a na zdjęciach wyszedł jakby był czerwony :)
To co uwielbiam czyli rozświetlacze :) Pierre Rene - rozświetlające kuleczki.
- opakowanie - wydaje się być solidne, do kuleczek dołączony jest pędzelek, ku mojemu zdziwieniu jest świetny :)
- zapach - nie posiada
- trwałość - wytrzymuje cały dzień, ale z czasem się osypuje - dla mnie to nie minus
- efekt - po prostu świeci, efekt rozświetlenia według Pierre Rene to drobno zmielony brokat, dla mnie jest ok., pod warunkiem, że nie obsypiemy się nim od stóp do głów :)
Na koniec błyszczyk do ust Oriflame o zapachu lychee. Napiszę o nim bardzo ogólnie, dla mnie jest to kolejny genialny produkt Oriflame, produkt który wygląda jak błyszczyk, a zachowuje się jak balsam do ust. Polecam wszystkim za: zapach, działanie i trwałość - nie pozostawia na ustach żadnego koloru.
Miłego dnia :)