Teraz słów kilka o magii w kosmetyce kolorowej :), ostatnio w Rosmannie wpadł mi w łapska holograficzny cień do powiek Lovely, wybrałam brąz ponieważ lubię się w takim kolorze. Jakież było moje zdziwienie jak pierwszy raz się nim umalowałam :), w opakowaniu mamy dość ciemny brąz, na oku cień jest dość jasny, przepięknie opalizuje; róż, złoto, różowe złoto ;). Trzyma się cały dzień, nie zbiera się w załamaniach powiek - na chwilę obecną mój ideał do pracy do dziennego makijażu.
Na szarym końcu mleczko Bielendy, jako dodatek do jakiejś gazety. Ogólnie gazet nie czytam - szanuje drzewa. Tym razem zrobiłam wyjątek, ze względu na pełnowymiarowy produkt. Czy jestem zadowolona? Nie wiem. Mleczko jak to mleczko jest rzadkie, wchłania się w ekspresowym tempie, nie tłuści więc na lato jak znalazł, pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie. Ale czy nawilża ? Tak, ale niestety tylko na chwilę, moja skóra wymaga intensywnego nawilżenia, a to mleczko ukoiło mnie tylko na chwilę - cóż szkoda. Produkt na pewno się nie zmarnuje, bo zauważyłam że mój mąż bardzo je polubił :). W najbliższym czasie będę chciała wypróbować masło z tej serii sądzę, że bardziej treściwe spełni swoją rolę.
MIŁEGO DNIA :)))