Witam moje piękne czytelniczki :) Na dziś przygotowałam kilka słów na temat kolejnego produktu, który dostałam od firmy Bingo Spa, a mianowicie mowa o Serum czekoladowo-limonkowym do ciała. Poniżej więcej konkretów.
- opakowanie: zakręcany słoik; moja ulubiona forma podania balsamu, widzimy ile produktu nam zostaje oraz ile go nabieramy. Nakrętka jest wygodna, łatwo opakowanie się odkręca oraz zakręca. Stylistyka oraz grafika przyjemna dla oka
- zapach: moje serum jest czekoladowo-limonkowe, dla mnie pachnie czymś w rodzaju - kruchej tarty z cytrynowej, naprawdę to jest moje pierwsze wrażenie nosowe po otwarciu opakowania. Zapach jest bardzo przyjemny, nie drażniący nosa. Serum nadaję się na lato, ponieważ wbrew pozorom zapach jest świeży i męczy. Istotną informacją jest fakt, że przynajmniej ja nie czuję zapachu czekolady.
- konsystencja: otwierając opakowanie naszym oczom ukazuje się dość zwarta forma ( pomyślałam po prostu masełko ), wszystko zmienia się gdy nabierzemy na rękę odrobinę produktu. Serum jest kremowo-maślane, takie połączenie budyniu z kisielem :). Teraz czas na największy plus, idealnie nadaje się na lato. Sprawdza się pielęgnacyjnie jako masło, a jego lekka formuła sprawia że przyjemnie się go nosi. Szybko się wchłania, nie zostawia tłustych plam
- działanie: serum nawilża skórę, robi to bardzo dobrze po wieczornym prysznicu i wmasownaiu serum w ciało następnego dnia rano budzimy się z miękką i pachnącą! skórą. Mam wrażenie delikatnego ujędrnienia, ale nie wiem czy to zasługa serum czy też olejku Nivea - a może po prostu te dwa produkty razem dobrze współpracują.
- wydajność: nie potrafię powiedzieć, nic na ten temat bo stosuję różne preparaty do ciała na zmianę z innymi, ale z tego co zauważyłam naprawdę mała ilość produktu wystarczy żeby nasmarować całe ciało
Reasumując - serum nawilżyło moją bardzo suchą skórę i jednocześnie nie podrażniło jej wrażliwej strony. Ważna informacja - producent nie proponuje używać serum na podrażnioną skórę czyli np. po goleniu, ja zaryzykowałam i nic się nie stało, skóra była gładka, produkt jej dodatkowo nie podrażnił. Na pewno kupię go ponownie, mam już na oku wersję pomarańczową.
Kolejnym produktem, o którym chciałam trochę opowiedzieć jest rozświetlacz Essence. Mam go od dawna i od dłuższego czasu zbieram się na recenzje. Kilka słów poniżej.
- opakowanie: wygląda jak pisak z pędzelkiem, po przekręceniu drugiej strony pisaka ( czyli tej bez pędzelka ) na pędzelku pojawia się produkt. Pędzelek ułatwia aplikację
- zapach: nie posiada zapachu
- konsystencja: kremowa, lekka
- działanie: pięknie rozświetla, delikatnie, efekt nie jest tandetny. Używam do kości policzkowych oraz do łuków brwiowych
- trwałość: wytrzymuje cały dzień bez poprawek ( od 6 rano do ok. 18 )
- wydajność: wystarczy bardzo mała ilość produktu, dlatego zostanie z nami na długo
Uwielbiam chyba wszystkie rozświetlacze, dlatego musiałam go kupić, nie żałuję i na pewno kupię go ponownie.
Miłego dnia :)))
Współpraca z firmą Bingo Spa nie wpływa na moją recenzję.
Zapach kruchej tarty cytrynowej? Uczta dla uszu (i pewnie nosa :D). Serum widze, ze bardzo bardzo dobre. Buziaki, zapraszam na nową notkę :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie uczta :), mój mąż uwielbia ten zapach :)
UsuńMam ochotę na to serum, musi ślicznie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńwypróbuj koniecznie, pachnie cudnie :)
UsuńMmm, czekolada i limonka ♥
OdpowiedzUsuń;) pyszności :)
UsuńNową notkę poproszę! ;>
OdpowiedzUsuń;) uwielbiam Cię :)))
Usuńzazdroszczę tych twoich teścików ja jakoś nie umiem nawiązywać tych wszystkich współprac jestem noga w pisaniu maili hihi .
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do Versatile Blogger zapraszam http://testereczka.blogspot.com/2012/08/versatile-blogger-blogowa-zabawa.html
oj to trzeba się postarać :))) a uda się na pewno jakąś współpracę nawiązać. Przyznam Ci szczerze, że jeśli o mnie chodzi to w sumie przypadek - nic na siłę :)
Usuńdziękuję za nominację :)