Ogólnie Walentynki jako Dzień Zakochanych mnie nie rusza, bo trzeba się kochać przez cały rok, a nie tylko 14.02 :), ale jak z takiej okazji dostanę prezent, no to przecież będę się cieszyć jak dziecko, a jak prezent będzie czekoladowy to już wogóle odlatuje :).
Mój mąż najukochańszy na świecie - dochodzę do wniosku, że naprawdę trafił mi się ideał :), zaskoczył mnie mile w tym roku ( uwielbiam jego niespodzianki ). Przez cały dzień mi dokuczał :/, a pozatym ustaliliśmy że prezentów nie ma i już. Tak więc dokuczał mi i wogóle walentynkowo się nie zachowywał. Wyszliśmy z pracy noramalnie, ja do samochodu, a tam torebunia z TBS :). Ach jak do niej dopadłam :) otwieram a tam piękne pudełeczko, a w środku czekoladowy zestaw: peeling, żel pod prysznic, masło do ciała, masło do ust, mydełko w kształcie serduszka i rękawiczki :). Jak to wszystko zaczęłam otwierać to narobiłam takiego zapachu :). Oczywiście wszystko wieczorem przetestowałam :).
Więcej zdjęć poszczególnych produktów i receznzje już wkrótce. Po pierwszym testowaniu mam już pewne spostrzeżenia, między innymi takie, że będzie to na pewno moja ulubiona seria ze względu na zapach, który nie jest chemiczny tylko jak najbardziej naturalny, ale więcej inforamcji wkrótce :)
Miłego dnia :)))
A tak właściwie jaki Wy macie stosunek do Walentynek ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam,