Podstawą dla moje makijażu jest oko, a konkretnie kreska. Testowałam już chyba wszystkie czarne kreski jakie są dostępne :), z kolorowymi nie miałam nigdy styczności, aż do momentu gdy w rossmanie w promocji nie zobaczyłam kredek Rimmel - śliczne kolorki jedna: głęboki róż wpadający w fiolet, natomiast druga ciemny seledyn raczej, obydwie mają delikatne drobinki. Co można o nich powiedzieć ? Same plusy, są dość miękkie więc dobrze się je nakłada jednocześnie nie natyle miękkie aby się łamać, wytrzymują próbę czasu w pracy, łatwo się je zmywa. Dodatkowo z drugiej strony posiadają gumkę do rozcierania kredki - fajny pomysł, sprawdza się.
Polecam bo są godne wypróbowania.
Na zdjęciu widać moje komarowe ugryzienie, po weekendzie mi zostało :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam,